Co do plecaka, czyli strzeż się bawełny....
Już za parę dni, za dni parę,
Weźmiesz plecak swój i gitarę....
No nie. Gitary przez 500km taszczyć nie mam zamiaru. Plecak wezmę.
Wiadomo, że na taką wyprawę trzeba zabrać: namiot, śpiwór, karimatę i 'jakieś ciuchy'. Ten wyjazd w swoim założeniu miał być maksymalnie niskobudżetowy. Stąd noclegi 'gdzie popadnie' i stołowanie typowo 'biwakowe'.
Niskobudżetowość okazała jednak nie do końca możliwa. Już podczas 'pierwszego podejścia' zapoatrzylem się w plecak (jeden z tańszych na allegro - no name) oraz namiot 2s i matę samopompującą (najtańsze quechua z Decathlon). Łącznie kosztowało mnie to 400zł, ale okazało się to dopiero początkiem wydatków. Przed drugim podejściem okazało się że muszę zaopatrzyć się w buty. Moje legendarne, 11 letnie Hi-tec'i zakończyły swój żywot. Zapiętki były tak wyrarte że po godzinie marszu achillesy odmawiały posłuszeństwa. Zasłużyły na emeryturę (oczywiście buty - nie achillesy) . Chodziłem w nich 2 całe zimy i zaliczyłem niezliczone wędrówki w Tatrach - zarówno latem jak i zimą.
I tu zaczęły się schody. Zależało mi na porządnych butach, ale za niewielkie $$. Byłem gotów na wydatek 300, max 350zł ale buty musiały spełniać wszystkie moje oczekiwania. I tu dałem ciała. Chciałem kupić buty całoroczne (no bo przecież muszą wytrzymać min. 11 lat😉). Wszystkie modele jakie oglądałem były albo na membranie (a tego chciałem uniknąć - postawiłem na skórę), albo kosmiczne drogie. Wybrałem ostatecznie quechua sboes trek 500M. Buty fantastycznie leżą na nodze, niemal jak adidasy (choć ważą 4 razy więcej). Byłem zachwycony.... Do czasu, aż nie poszedłem w nich na 2 godzinny spacer z ciężkim plecakiem W PEŁNYM CZERWCOWYM SŁOŃCU. Okazało się że stopa po 2 godzinach była tak spocona, że kolejna godzina spaceru z pewnością zakończyła by się gigantycznym odciskami od odparzeń. Zacząłem szukać rozwiązania problemu w necie i wiele osób sugeroawlo, że specjalne skarpety mogą zdziałać cuda, a bawełniane skarpety to 'zło' . Zainwestowałem więc kolejne pieniążki w skarpety z mieszanki coolmax i wełny merino. Dwie pary po 60 zł za jedną. Jak na moje standardy kosmiczne pieniądze, ale jeśli to miało rozwiązać problem....
Niestety nie rozwiązało. Choć komfort znacząco się poprawił, w upalny dzień 3 godziny to max. Stanąłem przed wyborem - albo inwestować kolejne setki zł w jeszcze bardziej cudowne skarpety (znalazłem nawet takie za ponad 200zł za parę) - albo kupić nowe buty. Jak dla mnie wybór był oczywisty. Zakupiłem Salomon MUDSTONE MID 2 GTX , które udało mi się przymierzyć wcześniej w martes'ie. Buty typowo membranowe, też nieźle leżą na nodze (nie tak dobrze jak tamte). Znalazłem je w necie, w promocji, w cenie pary skarpet😂(280zł).
Ważnym zakupem był power bank (90 zł). Obawiam się, że nawet na tydzień mogę być odcięty od prądu, a w telefonie mam wiele niezbędnych rzeczy - zaczynając od map pasm i zaplanowanych tras, prognozy pogody itp.
Jeszcze parę drobiazgów kosmetykowo-apteczkowo-biwakowych, czapeczka, okulary słoneczne, poduszka turystyczna(200zł),i nam już wszystko. Czyżby? Po wrzuceniu wszystkiego w plecak okazało się że waży 18 kg bez jedzenia i picia(4kg). Za dużo. Wcześniej podczas treningów ustaliłem, że 20kg to górna granica z jaką mogę się poruszać. W miarę komfortowo czuję się niosąc 17-18kg. Oznaczało to że muszę odchudzić bagaż. Po wyrzyceniu rzeczy najmniej potrzebnych (długie spodnie bawełniane, spray na komary, ciepły polar, woda utleniona) zyskalem kilogram. Potrzebowałem jeszcze dwóch. Zmuszony byłem zostawić w domu swój babciny śpiwór i wymienić do na sprzęt nowszej generacji (110zł) oraz zostawić w domu całą bawełnę (bieliznę, koszulki, spodnie i spodenki) na niezawodny poliester (dodatkowa zaleta - szybko schnie). Następne 200zł. Udało się. 15,5kg plus jedzenie.
I tak inwestując 'zaledwie' 1 800zł (10 dni all inclusive w jakimś wypasionym hotelu last minute) spędzę 3 tygodnie w namiocie i powierzchni 1,5m2, jedząc suchy cheb, zagryzajac pasztetem z puszki w towarzystwie tysięcy komarów. Czego chcieć więcej?
Dla zainteresowanych pełne wyposażenie plecaka (w tym rzeczy 'na sobie') :
Plastry na odciski
Plaster na rolce
Plaster z metra
Talk (na pocenie stóp)
Gaza
Igła i nić
Ibuprom, żel przeciwbólowy
Śpiwór, mata samopompująca, namiot, poduszka turystyczna
Nóż
łyżka
kubek
Czapka z daszkiem
2xbuty + klapki
Czapka rękawiczki
Softshell, przeciwdeszczówka, cienka bluza
5 par majtek, 5 par skarpet
Długie spodnie, 3 pary krótkich spodenek
4 koszulki +jedna bawełniana
Okulary słoneczne
Okulary i etui
wkładki żelowe do butów
Żel do mycia
Pasta do zębów, szczotka
soczewki kontaktowe +płyn
Nożyczki do paznokci
Papier toaletowy
Worki na śmieci
Powebank, ładowarka do telefonu, zapasowy telefon
Latarka
Średni ręcznik
Mały plecak
Dodaj komentarz