• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

Goniąc marzenia

Ten blog jest relacją z pewnej górskiej wyprawy. W polskich Sudetach jest 15 pasm górskich. Każde z nich ma oczywiście swój najwyższy szczyt. Ideą tej podróży jest zdobycie wszystkich tych szczytów 'samowystarczalnie' tzn. przy użyciu jedynie siły swoich mieśni. Mam tu na myśli nie tylko wejscia na szczyty ale również poruszanie się między pasmami. To daje jakieś 500km marszu w górskim terenie. Dodatkowym utrudnieniem będzie taszczenie całego 'domu' że sobą. Plecak i sprzęt biwakowy to jakieś 20kg dodatkowych atrakcji. Jest to bardzo wyczerpującą podróż i zapewne będzie pełna niespodzianek. W pewnym sensie stanowi ona alegorię życia. Chodźcie ze mną!!! Będzie mi łatwiej. Jeśli się zdecydujecie to w ciągu 3 tygodni poznacie polskie Sudety. Dowiecie się: Jak się przygotowywałem? Dlaczego zdecydowałem się na tę wyprawę? Co i kogo że sobą zabrałem? Kim jestem i kim chcę byc? Co było łatwe a co trudne? Po co prowadzę ten blog? Kto wie, może znajdziesz tu kawałek siebie?

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Dzień 11 - Góry Orlickie

I byle prędzej, byle dalej,
Wczepieni w burty potrzaskane
Nim ciało całkiem się zanurzy
W ciszę bezdenną lat.

 

Wychodzimy na szlak o 8.15. Jakie to cudowne uczucie, gdy (prawie) nic cię nie boli. Czuję się niemal jak pierwszego dnia. Powiedzieć że idę to za mało. Mknę. 

 I nie ma znaczenia, że zielony szlak prowadzący do Zieleńca jest po prostu brzydki. Liczy się to, że wreszcie idę.

Około 11 definitywnie żegnam Viksa i ruszam w kierunku Orlicy.

 

 

Na szczyt docieram ok. 13.20 a zielony szlak tam wiodący nadal niewiele oferuje. Nie mamy też tu stromych podejść. Z Orlicy schodzimy szlakiem czerwonym na stronę czeską. W schronisku Masarykova Chata robimy przerwę regeneracyjną i zaopatrujemy się w 2 litry wody mineralnej za 28zł (tak tak, to nie pomyłka). Za to widok niczego sobie.

 

 

Dalej schodzimy szlakiem żółtym, który - po przejściu części asfaltowej - oferuje berdzo piękne krajobrazy. Na samym początku to wręcz bajkowy, bardzo gesty las z ogromnych świerków. Drzewa są tak wysokie i gęsto rosną, że mimo wczesnej pory jest tam niemal zupełnie ciemno. Później robi się mniej mroczno, ale bardzo uroczo.

 

 

Niebieskim szlakiem przed 17 dochodzimy do wsi Lasówka, gdzie planowany był dzisiejszy nocleg. Jest tu mnóstwo świetnych miejsc do biwakowania 'na dziko', ale przydałby się sanitariat. Sił jest jeszcze dużo i nogi niosą, więc postanawiam iść 9km dalej do schroniska Jagodna w miejscowości Spalona. To był strzał w dziesiątkę. Super miejsce i bardzo tani nocleg pod namiotem. Spotykam też kilka bardzo ciekawych osób.

Kolację jem w miłym towarzystwie

 

 

Dziś też wykręciłem całkiem przyzwoite liczby i to w świetnym czasie. Po raz pierwszy podczas tej wyprawy zszedłem poniżej tempa mapowego (zyskałem ponad godzinę). Zapewne przyczynił się do tego niezbyt wymagający szlak, ale najważniejsze, że stopy już nie bolą.

 

Do usłyszenia jutro! 

11 lipca 2019   Komentarze (1)
Kurek
11 lipca 2019 o 23:04
Brawo!!!

Dodaj komentarz

Natenczas | Blogi