Historia pewnego blogera
Hej, ja przed tobą się rozbieram
Zrzucam zmięte, brudne myśli
Po co mi ten blog? Z natury nie jestem absolutnie człowiekiem wylewnym i często trzeba mnie ciągnąć za język, żeby dowiedzieć się czegokolwiek. Na Facebooku umieszczam 3 posty rocznie. Dlaczego zdecydowałem się na taki ekshibicjonizm?
Wiele osób, z którymi rozmawiałem przed wyjazdem mówiło:
- super. Podsyłaj zdjęcia regularnie
- weź daj jakieś info o szlakach jak już będziesz bo może kiedyś się wybiorę
- tylko nie wrzucaj na fejsa bo tam nie znajdę, pisz, do mnie bezpośrednio
Ponieważ nie mam tyle prądu aby dzielić się moimi przeżyciami z każdym zainteresowanym z osobna musiałem znaleźć sposób na jakąś metodę zbiorczą. W tym miejscu powinienem napisać: "Prowadzę ten blog, bo wiele osób mnie o to prosiło". Ale nie zrobię tego. Z bardzo prostego powodu. Bo bym sklamał. A kłamstwo jest jedną z najbardziej obrzydliwych rzeczy w moich oczach (choć skłamałbym mówiąc że nigdy nie klamie😉).
Ten blog powstaje z egoistycznych pobudek. Motywy są dwa:
1. Intensywnie trenując zdałem sobie sprawę, że mogę nie podołać. A tu już tyle osób wie o moim planie. Jak będę wyglądał w ich oczach gdy polegnę? Z drugiej strony takie myślenie podświadomie motywuje. Także wykorzystałem Was jako dodatkowe 'paliwo'. Za co z gór(y) przepraszam.
2. Gdy jesteś cały dzień sam nawet proste interakcje w postaci komentarzy i opisywania na nie mogą być pomocne. Jesteście chwilowym odpoczynkiem od samotności.
Bardzo Was przepraszam, mam nadzieję, że nie jestem dla Was pasożytem. Że Wy też coś czerpiecie z tego bloga, i że jest to raczej symbioza.
Dodaj komentarz