Dzień 1 - góry Izerskie
Za chwilę start wielkiego biegu za miliony.
Więc doczekałem się nareszcie swego dnia!
Chrypną głośniki: Czarny Koń, dżokej w czerwonym!
To dżokej mój, a Czarny Koń - to właśnie ja!
Dzisiejszy dzień miał być dniem rozgrzewkowym. Zaledwie 20km, 6h marszu i niewielkie przewyższenia czynią go zdecydowanie najłatwiejszym z całej wyprawy.
Dlaczego taki plan? Po pierwsze dlatego, że po ciężkim treningu ostatnie 3 dni stanowiły całkowitą regenerację i nie chcę od razu uderzyć z grubej rury. Po drugie na szlak wychodzę po nocy w pociągu, na miejscu siedzącym, a wiadomo jak to wpływa na sen. Po trzecie na początek szlaku docieram dopiero po 10-tej. Zwykle start będzie 2-3 godziny wcześniej (jutro trzeba być o 8.00 na szlaku).
Takie były założenia. Już w pociągu zrobiłem 1000 kroków. Nie bardzo dało się spać, a jak nie śpię to dużo piję. A do WC było daleko z przedziału 😂. Kolejne 2km w Jeleniej Górze z dworca na busa. Ledwo zdążyłem, bo pociąg spóźnił się 15min. Później było już lepiej.
Trasę ze Świeradowa - Zdrój rozpoczynamy szlakiem niebieskim, koło domu zdrojowego. W około 1,5 godziny pokonujemy przewyższenie 450m na dystansie 4 km. Później na polanie izerskiej skręcamy w lewo i czerwonym szlakiem dochodzimy po płaskim na rozdroże pod kopą. Dalej czerwonym pokonując niewielkie przewyższenia idziemy w kierunku Izerskich garbów - chwilę wcześniej robiąc niewielkie odejście na najwyższy szczyt gór Izerskich - Wysoką Kopę. Takie było założenie. Tymczasem odejście nie było w żaden sposób oznakowane. Jedyna wskazówka wyglądała tak:
Dodam, że jest to jedna z 8 ścian ogromnej wiaty. Ja w każdym razie przegapiłem. Zorientowałem się po 15 min (nie pasowało mi, że cały czas idę w dół). Musiałem zawrócić. Później już poszło.
Od Izerskich garbów trzymamy się szlaku niebieskiego i schodzimy do Szklarskiej Poręby.
Podróż przebiegła zgodnie z planem. Obuwie spisalo się dobrze. Zmęczenie dość duże, ale to dlatego że z 20km zakładanych zrobiło się 28.
Nocleg na polu namiotowym 'Camping u Wodza'. Polecam. Miejsce klimatyczne. Tuż nad rzeką :
Jutro będzie prawdziwy dzień próby. Najtrudniejszy pod względem przewyższenia i jeden z najdłuższych czasowo dni. To będzie prawdziwy test. Jutrzejszy wieczór i następny ranek dadzą mi ostateczną odpowiedź na ile mnie stać.
Mam nadzieję, że będziecie że mną!!!!!